Jeszcze trochę czasu nam zostało (oczywiście chodzi mi o koniec wakacji), więc jest to dobry moment, by zaplanować coś fajnego na drugą połowę. Ja postanowiłam zrobić sobie #challengefilmowy i oglądać codziennie jeden film, jak na razie trochę mi z tą codziennością nie wychodzi, ale myślę, że uda mi się trochę wzbogacić moją "bibliotekę filmową". Jeżeli też chcielibyście postawić sobie takie "wyzwanie", to możecie zacząć od dwóch filmów, które w poprzednim poście poleca Wam Aśka ---->
Kilka postów wcześniej pojawił się na blogu post Aśki (niecodzienność), w którym to opowiadała Wam o jej ulubionym zespole rockowym- Muse i o tym jak udało jej się pojechać na ich koncert do Pragi. Kilka dni temu przeglądając instagram zobaczyłam reklamę koncertu Muse w Krakowie. Wysłałam to Aśce i możecie się domyślić jaka była jej reakcja (dodam, że do Krakowa mamy godzinę drogi). W rezultacie kupiłyśmy bilety, więc 21 sierpnia będziemy na ich koncercie, w ramach One Extra Day- Live Music Festival'u.
Przechodząc do "sedna postu" przygotowałam dla Was prostą stylizację z moimi ulubionymi spodniami, które kupiłam jakiś rok temu w Stradivariusie. Prałam je już tyle razy, ubieram je bardzo często i mogę głośno powiedzieć, że to najlepsze spodnie jakie miałam. Koszulkę dostałam z okazji imienin od babci, bo chociaż ich nie obchodzę, to babcia "zawsze i tak swoje". Zrobiona jest ze świetnego materiału, a pochodzi ona z Lidla. Na początku czerwca kupiłam moje pierwsze conversy i jak każdy, kto je posiada (poza nielicznymi) mogę powiedzieć, że to najwygodniejsze buty na świecie i na pewno kiedyś kupię jeszcze inne pary. Torebka to też zeszłoroczny zakup ze Stradivariusa, a okulary kupiłam niedawno w Housi'e i zapłaciłam za nie całe 15 zł (hohoho).
Możecie zauważyć, że są dwa różne plenery zdjęć, a to z takiego powodu, że pierwszego dnia, gdy poszłam na zdjęcia matce naturze zachciało się burzy.
okulary- House
bluzka- Lidl
spodnie-Stradivarius
torebka- Stradivarius
buty-Converse
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz